Baaaaaaaaaartczaaaaaaaaaaak za 3! Wygraliśmy w Popowie z rywalami i sędziami!
Piotr Bartczak bohaterem "Kolorowych"! Doliczony czas gry drugiej połowy, Tęcza grająca w dziesiątkę i... GOL! Tęcza Topólka pokonuje po bardzo ciężkim meczu, w którym walczyła nie tylko z rywalami, ale również sędziami 1:0 (0:0)! "Kolorowi" wygrali, grając w dziesiątkę po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla Tomka Piernika. Brawo, brawo, brawo! Wcześniej sędziowie w niezrozumiały sposób ukarali żółtymi kartkami kilku zawodników z Topólki.
W Wichowie, gdzie swoje mecze rozgrywa Orion Popowo punkty potraciło już wielu faworytów. Ciężko miała mieć również Tęcza Topólka, która przybyła na spotkanie bez swojego podstawowego zawodnika środka pola - Tomka Rybińskiego. Nic bardziej mylnego. Już od początku meczu, przy silnie wiejącym wietrze i fatalnym stanie murawy przewagę uzyskali gospodarze. Tęcza pierwsza akcję przeprowadziła po kilku minutach i od razu mogła zdobyć gola, ale strzał głową fenomenalnie obronił bramkarz gospodarzy. W kolejnych minutach do głosu zaczęli dochodzić piłkarze z Topólki. Niestety piłka nie chciała wpaść do bramki, a na dodatek akcje często w niezrozumiały sposób przerywali sędziowie. Co chwilę gwizdali spalone, nie mieli też problemów z karaniem piłkarzy z Topólki żółtymi kartkami. Do przerwy bramki nie padły, co zadowoliło gospodarzy jak i zgromadzonych w koło boiska piłkarzy i trenera... Wiślanina Bobrowniki, którzy bacznie przyglądali się poczynaniom "Kolorowych".
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Tęcza atakowała, ale biła głową w mur. Gospodarze również raz na jakiś czas groźnie zbliżali się do pola karnego "Kolorowych", ale tego dnia świetnie w bramce spisywał się Ireneusz Szylbert. Na dodatek w 82. minucie Tęcza grała w osłabieniu. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Tomasz Piernik.
Gdy wydawało się, że Tęcza pierwszy raz na wiosnę straci punkty, sędzia spotkania doliczył 3 minuty do regulaminowego czasu gry. W pierwszej z trzech doliczonych Tęcza przebiła się przez mur obronny Oriona. Robert Wesołowski wpadł z piłką w pole karne, wyłożył ją do nadbiegającego Piotra Bartczaka, a pomocnik zespołu z Topólki dopełnił tylko formalności. Ciężka przeprawa zakończyła się sukcesem. Topólczanie zdobyli ważne 3 punkty. Za tydzień kolejny ciężki wyjazd, tym razem do Bobrownik na mecz z Wiślaninem.
Komentarze